Ciemno... Wszechogarniający mrok rozjaśnia jedynie blady blask ulicznych latarni migających co chwila przez szyby pędzącego samochodu. O maskę zaczynają rozbijać się coraz gęstsze krople deszczu. Auto mimo wszystko nie zwalnia. Po chwili droga wpada w las. Latarnie pozostały daleko w tyle. Jedynie słabe reflektory pozwalają jeszcze odróżnić asfalt, który staje się coraz bardziej śliski od nieustającego deszczu. Nagle kierowca zauważa ostry zakręt ledwo widoczny w mroku delikatnie rozpraszanym przez dwa cienkie snopy mlecznego światła, ale jest już za późno. Natychmiast przydusza pedał hamulca do podłogi, to jednak nic nie daje. Samochód wpada w poślizg, kierowca szaleńczo walczy z kierownicą, by odzyskać panowanie nad pojazdem. Po chwili auto wypada z drogi. W wyniku siły uderzenia przednia część samochodu wbija się w gruby pień rosnącego na poboczu świerka. Poduszki powietrzne natychmiast wypełniają się sprężonym powietrzem w celu ochrony pasażerów wypadku. Wydaje się, że jest już po wszystkim. Dzięki zapiętym pasom bezpieczeństwa małżeństwo z przodu, jak i dwójka dzieci z tyłu nie odnoszą poważniejszych obrażeń. Wszyscy są jednak oszołomieni. Pierwszy reaguje mężczyzna, odpina się i opuszcza stanowisko kierowcy, by zobaczyć co stało się z dziećmi. Podchodzi do nich i po kolei pomaga wyjść z uszkodzonego pojazdu, po czym sprawdza ich obrażenia. Woła żonę o pomoc. Nikt jednak nie odpowiada. Nagle gęste ciemności rozświetla jasny błysk, po chwili słychać odgłos wybuchu. Przerażony mężczyzna odruchowo odwraca się w stronę jego źródła jednocześnie ciągnąc dzieci w przeciwnym kierunku na bezpieczną odległość. Spod maski samochodu unoszą się płomienie obejmujące coraz większą jego powierzchnię. Mężczyzna uświadamia sobie, że w środku dalej przebywa jego żona. Rzuca się w kierunku wraku. Szarpie się z zablokowanymi drzwiami. W szybie widzi przerażoną kobietę. Słyszy tylko jak ta mówi mu, że go kocha i że ma zaopiekować się ich dziećmi. Zrozpaczony nie zaprzestaje szaleńczej walki, jednak chwilę później kolejny wybuch płomieni oddziela mu drogę do drzwi. Z dali dochodzą go krzyki dzieci. Podejmuje najcięższą decyzję w swoim życiu. Ostatni raz spogląda swojej żonie w oczy, po czym z ciężkim sercem odchodzi zostawiając ją w płonącym samochodzie. Oboje wiedzieli, że to już koniec...
No i jest. W końcu. Zbierałam się do tego już kilka miesięcy. Padło na dzisiaj.
Na wstępie od razu chciałabym podziękować Jess i Lucy za to, że dręczyły mnie tym tematem. To dzięki wam Słoneczka <3
Prolog może i nie jest jakiś porażająco długi i ciekawy, ale w końcu to prolog. Nie może zdradzać wszystkiego. Mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu was zaciekawił :)
W zakładce Bezgraniczni znajdziecie bohaterów, którzy będą się tam stopniowo pojawiać ;)
Zapraszam także do drugiej zakładki, bo tam akurat naprawdę warto zajrzeć.
Myślę, że rozdział pojawi się najpóźniej w niedzielę. Miłego dnia kochani <3
TAK TAK TAK TAK *.*
OdpowiedzUsuńKto jest dumny? JA!
Aw kochana, naprawdę niesamowicie się cieszę, że w końcu zdecydowałaś się na bloga ♥
Już dobrze wiesz co sądzę o prologu, ale powtórzę się - uwielbiam twoje opisy, naprawdę :3
Nie mogę się doczekać ciągu dalszego tej historii i poznania bohaterów :>
Weny kochana <3
NO WIEC TAK UWAGA BO JA AKA IRWIN BĘDĘ SIĘ PRODUKOWAĆ
OdpowiedzUsuńWGL LUBIĘ PISAĆ JA AKA IRWIN BO KUWA JESS IRWIN PER-FECT
OK DO RZECZY
JESTEM KUREWSKO Z SIEBIE DUMNA ŻE JUŻ DRUGĄ OSOBĘ(LU BYŁA PIERWSZA)NAMÓWIŁAM NA BLOGA
NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ Z TEGO CIESZĘ A SERDUCHO MI MIĘKNIE
OK TEN CUDOWNY PROLOG MIAŁAM OKAZJĘ PRZECZYTAĆ JUŻ WCZEŚNIEJ
I OD SAMEGO POCZĄTKU JESTEM ZAKOCHANA W TWOICH OPISACH
SĄ TAK KUREWSKO IDEALNE,CZŁOWIEK MOŻE SOBIE WSZYSTKO DOKŁADNIE WYOBRAZIĆ,CZUJE TE EMOCJE,WYDAJE SIĘ JAKBY BYŁ W TYM MIEJSCU Z BOHATERAMI
ZAZDROSZCZĘ CI TEGO OK TAK KUREWSKO BARDZO
JA WIEM KIM SO TE DZIECI BO MIAŁAM TEŻ ZASZCZYT PRZECZYTAĆ ROZDZIAŁ PIERWSZY (TO TEN MOMENT GDY MOŻECIE MI ZAZDROŚCIĆ)
POWIEM TAK ANIOŁKU
MIAŁAŚ MNIE OD SAMEGO POCZĄTKU
A WIDZĄC PUNK ASHTONA CZYLI PUNKT MOICH SZALEJĄCYCH HORMONÓW I NASTOLETNICH PODJAREK-BYŁAM TWOJA JAKKOLWIEK GŁUPIO TO BRZMI
TAKŻE NO
CZEKAM NA NEXTA ANIOŁKU ♥
KUREWSKO SIĘ CIESZĘ,ŻE W KOŃCU ZAŁOŻYŁAŚ :')
Irwin
Heeej! Wiem. że Twoje komentarze są o wiele, wiele lepsze niż moje no ale cóż postanowiłam coś sklecić... Może tych kilka słów sprawi, że się uśmiechniesz, albo cokolwiek... No więc zaczynając od początku... Prolog choć krótki jest bardzo dramatyczny i wprowadza w taki niepokój, a to sprawia, że chce się znać dalszy ciąg... No i opisy to dziewczyno masz genialne!!! I mimo wszystko bardzo Ci ich zazdroszczę... No, a na koniec bardzo się cieszę, że w końcu zaczęłaś się realizować także w ten sposób, życzę sukcesów i... z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział! Pozdrawiam... Dobrze wiesz kto...
OdpowiedzUsuńJejku świetny prolog.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Życzę ci dużo weny i udanego sylwestra :)
Dziękuję i wzajemnie <3
UsuńSama wiesz doskonale, że nikt nie może się z Tobą równać :) Strasznie zazdroszczę Ci tego talentu :) Miałam okazję go głębiej poznać ;)
OdpowiedzUsuńTen styl, czyli jak dajesz takie inne określenia sprawia, że czytam z przyjemnością :D
Czekam na Twoją książkę :* ;)
Pozdrawiam!
/Mint Candy
girl-in-1d.blogspot.com
Lel słowem wstępu.
OdpowiedzUsuńjak se tak czytałam to wszystko i nagle ten wypadek to mialam swieczki w oczach bo tak samo sie stalo z moim tata, tez hamulec do dechy wypiździło poduszki pierdolnięcie i o chryste jak ja strasznie ten prolog przeżyłam ;ooo spoko jak coś to przezył XD
już cie nie lubie za te opisy bo są zajebiste ehhhhhhh. Talent dziewczyno talent.
ciekawa jestem czym dziewczynki się podniecają i mam nadzieję że do nich dołączę. dziękuję za dzisiejszy zapoznawczy dzien i w wolnych chwilkach na pewno będę czytać również i Bezgranicznych ;*
lov ya <3
Woow! świetny prolog! <3
OdpowiedzUsuń