Od
mojego "wypadku" minęły niespełna dwa tygodnie. Przez
cały ten czas byłam uziemiona w domu. Najgorsze okazało się
wchodzenie po schodach. Nie powiem, trochę się namęczyłam. Kilka
dni temu zdjęli mi gips W końcu to nie było złamanie ani
skręcenie. Jednak nawet tydzień wystarczył, by moje mięśnie się
zastały. Z dnia na dzień staram się je coraz bardziej rozruszać.
Muszę się sprężać, już za pięć dni powrót do największego
koszmaru mojego życia. Do tego cyrku, który z roku na rok robi się
coraz większy. Ale muszę to wytrzymać. Sama pracuję na swoją
przyszłość. Mi nikt nie zagwarantuje dobrego startu, tak jak
większości osób z mojej szkoły. Dlatego jako jedna z niewielu
jako tako przykładam się do nauki.
Tak,
niestety. Życie jest wielce niesprawiedliwe. Od tego, ile się
nauczę, zależy, jak szybko stoczę się na dno.
Za
dużo myśli, od tego siedzenia w domu robi mi się powoli niedobrze.
Muszę się przewietrzyć. Zdecydowanie. Może ten porządny zastrzyk
świeżego powietrza zatrzyma ten potok natrętów w mojej głowie.
No i będzie to z pożytkiem dla nogi... Spacer. Długi, spokojny
spacer. Oj tak. I już chyba wiem gdzie się wybiorę. Ale najpierw
sprzęt...
Mieszkam
na spokojnym osiedlu. Ot, zwykły system uliczek, a przy nich szeregi
domów jednorodzinnych z ogródkiem, nic dodać, nic ująć.
Najcenniejszą zaletą jest zdecydowanie cisza. Poza mieszkańcami
nie jeździ tędy praktycznie nikt. Mało osób się tutaj kręci. Bo
w sumie co mieliby tu robić? Jak dla mnie, to i lepiej. Nie
wspominając, że nie mieszka tu nikt z mojej klasy. To też jest
równie wielki atut.
Wyszłam
zaraz po obiedzie. Tak dawno nie wychodziłam, że zapomniałam jakie
to przyjemne uczucie. Powoli szłam, trochę utykając, by nie
nadwyrężać za bardzo mięśni. Minęłam dom sąsiadów i
znalazłam się na głównej ulicy tego osiedla. Skręciłam w prawo.
Tam droga biegła już tylko na szerokości kilku ostatnich budynków
i rozchodziła się na dwie strony. Na wprost natomiast znajdowała
się wielka brama prowadząca do rozległego parku. Przez środek
przebiegała szeroka wybrukowana aleja, która prowadziła prosto do
drugiej jednakowej bramy, wyprowadzającej bezpośrednio na miasto.
Przy każdej z nich odbiegały dwie boczne alejki z ławeczkami,
które obiegały całość przy ogrodzeniu i spotykały się ponownie
po drugiej stronie. Idąc od osiedla po prawej stronie znajdowała
się część oddzielona żywopłotem z dużym oczkiem wodnym. Na
lewo natomiast odizolowany takim samym ogrodzeniem rósł rozległy
lasek, który gęsto porastały stare, rozłożyste drzewa.
Po
kilku minutach znalazłam się przed wejściem. Szłam główną
aleją, odliczając sobie latarnie. Przy piątej zatrzymałam się i
spojrzałam w lewo. Jest. Czyli jeszcze nie zapomniałam. Rozejrzałam
się dookoła i upewniwszy się, że nikt tego nie zobaczy, przeszłam
przez dziurę w żywopłocie na drugą stronę. Oto taka moja mała
tajemnica. Szybko (na ile to było możliwe) zagłębiłam się w
dalszy fragment i zniknęłam ciekawskim oczom pomiędzy drzewami. To
miejsce jest wyjątkowe. Na samym środku lasku rośnie samotna
wierzba. Znajduje się na takiej jakby małej polanie otoczonej
głównie przez dęby, lipy i jesiony. Skutecznie izolują one
wszelkie hałasy z zewnątrz, więc kiedy tutaj przychodzę, wydaje
mi się, jakbym znajdowała się setki kilometrów od miejskiego
gwaru.
Naszła
mnie dzisiaj ochota na rysowanie. To właśnie ten mój sprzęt: blok
techniczny i miękki ołówek. Nie jestem w tym może jakoś
specjalnie dobra, ale to mnie odpręża. W końcu robię to dla
siebie, nikt nie musi tego oglądać. Zwykle przychodziłam właśnie
w to miejsce, siadałam między dwoma głównymi konarami i oddawałam
się tworzeniu. Dziś też miałam taki zamiar.
Po
kilku minutach gąszcz zaczął się przerzedzać. Uradowana wyszłam
na polanę. Moim oczom ukazała się ta wierzba.
Moja
wierzba.
Zajęta
już przez kogoś wierzba.
Siedział
tam jakiś chłopak. Podeszłam bliżej. Nie byle jaki, to był punk.
Od razu w oczy rzucały się rozległe tatuaże, a w wardze miał dwa
kolczyki. Dziwne, nie przypominam sobie, żeby był ktoś taki w
szkole. Cóż, kimkolwiek by nie był, to właśnie siedzi na MOJEJ
wierzbie.
- Co
ty tutaj robisz? - spytałam wkurzona faktem, że ktoś miał
czelność tu przyjść. Chłopak zeskoczył z drzewa i podszedł do
mnie.
-
Cześć, jestem Ashton, a ty? - przedstawił się wyciągając rękę.
- A
ja pytam co tutaj robisz? - ponowiłam pytanie, nie spuszczając z
tonu.
-
Siedzę, słucham muzyki, trochę myślę, jeśli musisz to
koniecznie wiedzieć. To powiesz mi?
- Co
mam ci powiedzieć? - spytałam zbita z tropu.
-
Nijak. Wystarczy w zupełności, jak stąd pójdziesz. - uśmiechnęłam
się sztucznie.
- Ej,
ej, ej. Dlaczego to ja mam iść? W końcu to ja byłem pierwszy.
- Bo
to moja wierzba. - powiedziałam, jakby to dla każdego była
oczywista oczywistość.
-
Twoja? Nigdzie nie widziałem, żebyś ją podpisała.
- O
patrz. Właśnie miałam to zrobić. - działał mi powoli na nerwy.
Co jest niezrozumiałego w stwierdzeniu "Idź stąd"?
- Za
późno. Teraz to też moja wierzba. - uśmiechnął się z
satysfakcją.
- Jak
to twoja?
- Tak
normalnie. Też tu przyszedłem, spodobała mi się i będę od teraz
zaglądał tu częściej. - odparł jakby nigdy nic.
Trzymajcie
mnie, bo nie zdzierżę.
-
Spokojnie, zawsze może być nasza. - puścił mi oczko.
Niech
on przestanie. To naprawdę dla jego dobra.
- To
powiesz mi w końcu ślicznotko, jak masz na imię?
Co?
Co??
Jak
on może tak mówić? Przecież nikt tak nie mówi, nie do mnie. I co
to za dziwne uczucie? Na policzkach...
Nie.
Nie!
- Liv
- odpowiedziałam cicho spuszczając wzrok.
- To
co Liv, może kawa i spacer?
Heloooł!
Jak
minął tydzień? Mam nadzieję, że dobrze :)
Ja
miałam egzaminy próbne i szczerze mówiąc, poszły mi
rewelacyjnie. Taka tam skromna ja :D
Rozdział
może i nie jest jakoś rewelacyjnie długi, ale staram się nad tym
pracować. Mam nadzieję, że się wam spodoba ;)
Nie
wiem co mi strzeliło do głowy z tą wierzbą, ale nie wnikam :D
Tym
razem bez Luke'a, ale obiecuję, że w następnym rozdziale znowu
pojawią się Luv momenst <3
I
wgle nie wierzę, ale zostałam nominowana do LBA. Nie mam pojęcia
za co, ale oczywiście bardzo dziękuję. Postaram się odpowiedzieć
w najbliższym czasie (o ile go znajdę, bo wiecie, koniec semestru i
sprawdzianów tyle, że aż się wylewa, tak tradycyjnie) :D
Dobra
koniec tego dobrego, do soboty <3
Helooł! Dziś chyba również wypunktuje wszystko co mam do powiedzenia, bo tak mi jest najlepiej więc.
OdpowiedzUsuń1. Mówię szczerze zakochałam się w Twoich opisach!!! Tak po prostu. Jeszcze mi się to nie zdarzyło, no ale zawsze musi być ten pierwszy raz ;*
2. Liv... Pyskata Liv... Najwspanialsza Liv na świecie! Uwielbiałam ją od samego początku, ale teraz to... Brak mi słów po prostu!!!
3. No i nareszcie pojawił się Ash! Ku wielkiej uciesze pewnej panienki, którą obie dobrze znamy :D
4. Rozdział ogółem wspaniały - jak zawsze!
To tyle odnośnie rozdziału, a teraz tak troszkę ogólniej.
1. Ten tydzień był masakryczny!!! Kartkówki, sprawdziany, pytanie itd, itd... Każdy przedmiot coś innego... Ja chcę już ferie, bo nie wiem jak długo wytrzymam.
2. Również miałam egzaminy próbne tylko trochę wcześniej i muszę przyznać, że rewelacyjnie to poszedł mi tylko i wyłącznie polski, no i może rosyjski. Resztę zawaliłam i to strasznie, ale mniejsza o to...
Dooobra, bo zaczynam gadać o rzeczach, które nikogo nie obchodzą więc czas kończyć. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału!!! I tak wgle gratuluję nominacji ;) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci najwyższej średniej w szkole jak na razie na półrocze :D
OŻESZKURWAMAĆ
OdpowiedzUsuńMATKO BOSKO KOCHANO I MÓJ KOREAŃŚKI JEZUSIE I WSZYSCY ŚWIĘCI ANIELI W NIEBIE
OK PISZĘ CAPS LOCKIEM I MOGĄ BYĆ BŁĘDY BA BŁĘDÓW PEWNIE BĘDZIE OD CHUJA ALE ADA KOCHAM CIE TAK KUWA BARDZO ŻE OMG !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
TAK TO OFICJALNIE EJST TEN MOMENT FANGIRLINGU
NIBY GO ZNASZ ALE TERAZ TO SIE ZDZIWISZ
TAK MAM BANANA NA RYJU
TAK ŚMIEJĘ SIE JAK POJEB
TAK PŁACZĘ
I TAK NEINAWIDZĘ MOICH HORMONÓW AMEN
OMG OMG OMG WIESZ ZE OPIS TEGO PARKU BYŁ CUDOWNY IDEALNY ITD ITD JAK ZWYKLE ZRESZTĄ BO JESTEŚ W TYM NIESAMOWITA,MOGŁAM SOBIE WSZYSTKO WYOBRAZIĆ ALE NIE BĘDĘ TUTAJ PIERDOLIĆ O JAKIMŚ PARKU KIEDY ASHTON
I TO JESZCZE PUNK ASHTON CZYLI PUNKT MOICH OSTATNICH OBSESJI
OK WDECH WYDECH LOL CZASEM WIDZĄC IRWINA ZAPOMINAM O CZYMŚ TAKIM JAK ODDYCHANIE
SOŁ
KURWA MAC! JA NW CO WIĘCEJ PWOIEDZIEĆ
JUŻ SAM FAKT ŻE ASHTON ZE PUNK ŻE KAWA OMG!
KOCHAM KAWĘ!
JESS OGARNIJ ŁONOWCE I SKUP SIĘ
CHCĘ NA SERIO NAPISAĆ NORMALNY KOMENTARZ ALE NIE IDZIE
EJ CHYBA DOSTAŁAM GORĄCZKI OSTRO! ;O
SOŁ LIV KOCHANIE POJEBAŁO CIE CZY POJEBAŁO? JAK WIDZI SIĘ ASHTONA TO SIĘ NIE KŁÓCI,NIE PYSKUJE,NIE DENERWUJE
TO SIĘ PIEPRZY !
WYBACZ ADA ZA TEN KOMENTARZ,ALE ZNASZ MNIE WIESZ ZE JESTEM TĄ NAPALONĄ JESS Z WIECZNĄ CHCICĄ NA ASHTONA
SOŁ OMG
NIBY PUNK WSZYSCY MYŚLĄ ŻE TAKI NIEGRZECZNY A ON KUWA TAKI MIŁY TAKI UROCZY TAKI ROZKOSZNY NIC TYLKO PIEPRZYĆ *O*
TZN NIC TYLKO PÓJSĆ NA KAWĘ Z TAKIM
TAK,KAWA I TYLKO KAWA NIC WIĘCEJ OCZYWIŚCIE
(NO CHYBA ŻE BĘDZIE CHCIAŁ )
(A NAWET JAK NIE BĘDZIE TO JAK TO MÓWI SYLWIA : PORWAĆ I PRZYPIĄĆ KAJDANKAMI DO ŁÓŻKA,WTEDY JA ZAWSZE PYTAM :UWAŻASZ ŻE TAK BARDZO NIE BEDZIE MNIE CHCIAŁ,ZE BĘDĘ MUSIAŁA UŻYĆ KAJDANEK? A ONA ODPOWIADA: NIE JESS TO DLA ATRAKCJI)
NIE WAŻNE IDK PO CO TO PISZĘ PO PROSTU EMOCJE JAK CHOLERA
#EMOTIONS #MYFEELS TAK BARDZO ŻE OMKJ!
SOŁ JARAM SIĘ ASHTONEM
JARAM SIE JEGO TATUAŻAMI (KOCHAM TATUAŻE TAKI TAM FAKT O JESS)
JRAM SIĘ KOLCZYKAMI BO KURWA ALE ZAJEBISCIE MUSI SIĘ CAŁOWAĆ Z CHŁOPAKIEM Z PRZEBITĄ WARGĄ OK NIE NIC
JARAM SIĘ KAWĄ BO KAWA TO ŻYCIE AMEN
JARAM SIĘ "NASZA WIERZBA" JEZU JAKBY ASHTON CHCIAŁ MIEĆ ZE MNA WIERZBĘ TO CHYBA BYM UMARŁA ZAŁOŻYŁABYM WŁASNY OGRÓD PARK LAS CHUJ WIE CO JESZCZE I ZASADZIŁA MU MILION DRZEW OK
OMGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
MIEĆ DRZEWO Z ASHTONEM BRZMI PRAWIE JAK MIEC DZIECI Z ASHTONEM
A KAŻDY WIE ŻE DZIECI Z ASHTONEM TO MÓJ CEL ZYCIA OK NIE BYŁO TEGO XD
UFFFFFFFFFF
OGAR JESS OGAR
JEZU CHCĘ BYĆ LIV TAK BARDZO ŻE MASAKRA
CHCĘ KAWĘ I SPACER Z ASHTONEM
EWENTUALNIE CAŁEGO ASHTONA TYLKO FOR ME
ADA KOCHAM CIE ZA TEN ROZDZIAŁ,ALE ZA PRZYSZŁY POKOCHAM JESZCZE BARDZIEJ BO JESTEM CHOLERNIE CIEKAWA TEJ ICH KAWY
KUWA DAJCIE MI KOLEJNĄ SOBOTĘ BO PRZECIEŻ OCIPIEJE ._.
KOCHAM CIE,DZIĘKUJĘ ZA TEN ROZDZIAŁ,DZIĘKUJĘ ZA ASHTONA,DZIĘKUJĘ ŻE PISZESZ,KOCHAM TO OPOWIADANIE KOCHAM CIEBIE KOCHAM ASHTONA MUSZE SIĘ NAPIĆ.
DZIĘKUJĘ ANIOŁKU,JESTEŚ CUDOWNA I CUDOWNIE ROZKOSZNA ♥
TY BŁOGOSŁAWIONA DZIĘKI CI ZA ASHTONA :')
(PACZ NAWET SIĘ KUWA ZRYMOWAŁO,JESS POETA TAK BARDZO :') )
Irwin
Jeju zawalisty rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta.
Zapraszam również do siebie na nowy rozdział.
Do następnego kochana :)
PS Dużo weny.
JUŻ MIAŁAM PISAĆ KOMENTARZ, ALE WZIĘŁAM SIE ZA CZYTANIE KOMENTARZA JESS I AUTENTYCZNIE SIEDZĘ OD PIĘCIU MINUT SIĘ ŚMIEJĘ OK
OdpowiedzUsuńhhahaahahahahah o Jezu, taka mała rzecz- a cieszy
no dobra, nie mała, WIDZIAŁAŚ DŁONIE ASHTONA? przecież to so olbrzymy ok
nie było tego, to działka Jess, nie wypowiadam sie xd
W KAŻDYM RAZIE
opis tej drogi, lasu - KUWA TY NAWET JAKBYŚ SIĘ ZABRAŁA ZA OPISYWANIE PRODUKTÓW NA LIŚCIE ZAKUPÓW W BIEDRZE TO TO BYŁO COŚ NIESAMOWITEGO OK?
w każdym razie - nie wspominam nawet, że dzięki tobie zachciało mi się o 21:56 wyłazić na dwór żeby iść do lasu i poszukać jakiejś wierzby, a nóż- razem z wierzbą znalazłanbym takiego Ashtona?
i wgl, w momencie gdy przeczytałam, ze ,,wierzba zajęta przez chłopaka'' MOJE SERCE I UCZUCIA NIALL GIRL OD RAZU : TO JE NIALL TO JE NIALL TO JE NIALL
nic nie poradzę, taka moja natura, eh.
A tu czytam - punk. skojarzenie - Ashton. skojarzenie - Jess i jej hormony, łonowce, feels, emotions i te wszystkie inne XD
ale taki Ash>>>>>>>>>>>>>>>>
ślicznotko, kawa, ojacie *.*
TEŻ TAK CHCĘ SOBIE IŚĆ DO LASU I ZNALEŻĆ POWALAJĄCO PRZYSTOJNEGO CHŁOPAKA, KTÓRY POWIE DO MNIE ,,ŚLICZNOTKO" (btw dobre kłamstwo nie byłoby złe) I ZAPROPONUJE KAWĘ (czyli to tak jakby się oświadczył)
OMG dobra, ja kończę, bo to był rodział speszyl for Jess bo Irwin XD
JA SIĘ NAPRODUKUJĘ JAK POJAWI SIE PEWIEN CUDOWNY BLONDNYN ZNANY WTAJEMNICZONYM JAKO MÓJ MĄŻ :3
weny kochanie ♥
rozdział naprawdę super <3
OdpowiedzUsuńjuż zakochałam się w tym opowiadaniu <3
dużo weny i do następnego <3
Przepraszam za moje nieogarnięcie...
OdpowiedzUsuńWszem i wobec powiadam, iż jest godzina 1:53 a ja nie śpię, i czytam Twoje opowiadanie.
Wiem, spóźnione. Przepraszam.
Ale rozdział świetny, jak zwykle. Kurcze, zazdroszczę. Wszyscy Ciebie tak lubią i wgl :/ A ja mam tylko Ciebie i mój mózg. Także... Pozdrawiam i życzę weny bo moja gdzieś se poszła...
girl-in-1d.blogspot.com
o Boże i jeszcze Ashton ! *O* no dziewczyno lepiej trafić nie mogłaś bo przecie ja tego człowieka ubóstwiam i zawsze się kłócę o niego z Jess <3
OdpowiedzUsuńbedzie fajnie
o jeeejjjj już to czuję że będzie wspaniale :D
i oczywiście zabijam cię kolejny raz za te opisy ktore sa zyciem do cholery o.o czemu ci tak dobrze to wychodzi?! ugh dajże tego talentu troche no ._.
świetnie piszesz i to jest wkurzające serio xc hhhahhahh znaczy nie no gratuluje ale jednocześnie... zazdro :P