sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 3

Od mojego "wypadku" minęły niespełna dwa tygodnie. Przez cały ten czas byłam uziemiona w domu. Najgorsze okazało się wchodzenie po schodach. Nie powiem, trochę się namęczyłam. Kilka dni temu zdjęli mi gips W końcu to nie było złamanie ani skręcenie. Jednak nawet tydzień wystarczył, by moje mięśnie się zastały. Z dnia na dzień staram się je coraz bardziej rozruszać. Muszę się sprężać, już za pięć dni powrót do największego koszmaru mojego życia. Do tego cyrku, który z roku na rok robi się coraz większy. Ale muszę to wytrzymać. Sama pracuję na swoją przyszłość. Mi nikt nie zagwarantuje dobrego startu, tak jak większości osób z mojej szkoły. Dlatego jako jedna z niewielu jako tako przykładam się do nauki.
Tak, niestety. Życie jest wielce niesprawiedliwe. Od tego, ile się nauczę, zależy, jak szybko stoczę się na dno.
Za dużo myśli, od tego siedzenia w domu robi mi się powoli niedobrze. Muszę się przewietrzyć. Zdecydowanie. Może ten porządny zastrzyk świeżego powietrza zatrzyma ten potok natrętów w mojej głowie. No i będzie to z pożytkiem dla nogi... Spacer. Długi, spokojny spacer. Oj tak. I już chyba wiem gdzie się wybiorę. Ale najpierw sprzęt...
Mieszkam na spokojnym osiedlu. Ot, zwykły system uliczek, a przy nich szeregi domów jednorodzinnych z ogródkiem, nic dodać, nic ująć. Najcenniejszą zaletą jest zdecydowanie cisza. Poza mieszkańcami nie jeździ tędy praktycznie nikt. Mało osób się tutaj kręci. Bo w sumie co mieliby tu robić? Jak dla mnie, to i lepiej. Nie wspominając, że nie mieszka tu nikt z mojej klasy. To też jest równie wielki atut.
Wyszłam zaraz po obiedzie. Tak dawno nie wychodziłam, że zapomniałam jakie to przyjemne uczucie. Powoli szłam, trochę utykając, by nie nadwyrężać za bardzo mięśni. Minęłam dom sąsiadów i znalazłam się na głównej ulicy tego osiedla. Skręciłam w prawo. Tam droga biegła już tylko na szerokości kilku ostatnich budynków i rozchodziła się na dwie strony. Na wprost natomiast znajdowała się wielka brama prowadząca do rozległego parku. Przez środek przebiegała szeroka wybrukowana aleja, która prowadziła prosto do drugiej jednakowej bramy, wyprowadzającej bezpośrednio na miasto. Przy każdej z nich odbiegały dwie boczne alejki z ławeczkami, które obiegały całość przy ogrodzeniu i spotykały się ponownie po drugiej stronie. Idąc od osiedla po prawej stronie znajdowała się część oddzielona żywopłotem z dużym oczkiem wodnym. Na lewo natomiast odizolowany takim samym ogrodzeniem rósł rozległy lasek, który gęsto porastały stare, rozłożyste drzewa.
 Po kilku minutach znalazłam się przed wejściem. Szłam główną aleją, odliczając sobie latarnie. Przy piątej zatrzymałam się i spojrzałam w lewo. Jest. Czyli jeszcze nie zapomniałam. Rozejrzałam się dookoła i upewniwszy się, że nikt tego nie zobaczy, przeszłam przez dziurę w żywopłocie na drugą stronę. Oto taka moja mała tajemnica. Szybko (na ile to było możliwe) zagłębiłam się w dalszy fragment i zniknęłam ciekawskim oczom pomiędzy drzewami. To miejsce jest wyjątkowe. Na samym środku lasku rośnie samotna wierzba. Znajduje się na takiej jakby małej polanie otoczonej głównie przez dęby, lipy i jesiony. Skutecznie izolują one wszelkie hałasy z zewnątrz, więc kiedy tutaj przychodzę, wydaje mi się, jakbym znajdowała się setki kilometrów od miejskiego gwaru.
Naszła mnie dzisiaj ochota na rysowanie. To właśnie ten mój sprzęt: blok techniczny i miękki ołówek. Nie jestem w tym może jakoś specjalnie dobra, ale to mnie odpręża. W końcu robię to dla siebie, nikt nie musi tego oglądać. Zwykle przychodziłam właśnie w to miejsce, siadałam między dwoma głównymi konarami i oddawałam się tworzeniu. Dziś też miałam taki zamiar.
Po kilku minutach gąszcz zaczął się przerzedzać. Uradowana wyszłam na polanę. Moim oczom ukazała się ta wierzba.
Moja wierzba.
Zajęta już przez kogoś wierzba.
Siedział tam jakiś chłopak. Podeszłam bliżej. Nie byle jaki, to był punk. Od razu w oczy rzucały się rozległe tatuaże, a w wardze miał dwa kolczyki. Dziwne, nie przypominam sobie, żeby był ktoś taki w szkole. Cóż, kimkolwiek by nie był, to właśnie siedzi na MOJEJ wierzbie.
- Co ty tutaj robisz? - spytałam wkurzona faktem, że ktoś miał czelność tu przyjść. Chłopak zeskoczył z drzewa i podszedł do mnie.
- Cześć, jestem Ashton, a ty? - przedstawił się wyciągając rękę.
- A ja pytam co tutaj robisz? - ponowiłam pytanie, nie spuszczając z tonu.
- Siedzę, słucham muzyki, trochę myślę, jeśli musisz to koniecznie wiedzieć. To powiesz mi?
- Co mam ci powiedzieć? - spytałam zbita z tropu.
- Jak mam się do ciebie zwracać. - zaśmiał się na moją reakcję.
- Nijak. Wystarczy w zupełności, jak stąd pójdziesz. - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ej, ej, ej. Dlaczego to ja mam iść? W końcu to ja byłem pierwszy.
- Bo to moja wierzba. - powiedziałam, jakby to dla każdego była oczywista oczywistość.
- Twoja? Nigdzie nie widziałem, żebyś ją podpisała.
- O patrz. Właśnie miałam to zrobić. - działał mi powoli na nerwy. Co jest niezrozumiałego w stwierdzeniu "Idź stąd"?
- Za późno. Teraz to też moja wierzba. - uśmiechnął się z satysfakcją.
- Jak to twoja?
- Tak normalnie. Też tu przyszedłem, spodobała mi się i będę od teraz zaglądał tu częściej. - odparł jakby nigdy nic.
Trzymajcie mnie, bo nie zdzierżę.
- Spokojnie, zawsze może być nasza. - puścił mi oczko.
Niech on przestanie. To naprawdę dla jego dobra.
- To powiesz mi w końcu ślicznotko, jak masz na imię?
Co?
Co??
Jak on może tak mówić? Przecież nikt tak nie mówi, nie do mnie. I co to za dziwne uczucie? Na policzkach...
Nie.
Nie!
- Liv - odpowiedziałam cicho spuszczając wzrok.
- To co Liv, może kawa i spacer?


Heloooł!
Jak minął tydzień? Mam nadzieję, że dobrze :)
Ja miałam egzaminy próbne i szczerze mówiąc, poszły mi rewelacyjnie. Taka tam skromna ja :D
Rozdział może i nie jest jakoś rewelacyjnie długi, ale staram się nad tym pracować. Mam nadzieję, że się wam spodoba ;)
Nie wiem co mi strzeliło do głowy z tą wierzbą, ale nie wnikam :D
Tym razem bez Luke'a, ale obiecuję, że w następnym rozdziale znowu pojawią się Luv momenst <3
I wgle nie wierzę, ale zostałam nominowana do LBA. Nie mam pojęcia za co, ale oczywiście bardzo dziękuję. Postaram się odpowiedzieć w najbliższym czasie (o ile go znajdę, bo wiecie, koniec semestru i sprawdzianów tyle, że aż się wylewa, tak tradycyjnie) :D
Dobra koniec tego dobrego, do soboty <3



7 komentarzy:

  1. Helooł! Dziś chyba również wypunktuje wszystko co mam do powiedzenia, bo tak mi jest najlepiej więc.
    1. Mówię szczerze zakochałam się w Twoich opisach!!! Tak po prostu. Jeszcze mi się to nie zdarzyło, no ale zawsze musi być ten pierwszy raz ;*
    2. Liv... Pyskata Liv... Najwspanialsza Liv na świecie! Uwielbiałam ją od samego początku, ale teraz to... Brak mi słów po prostu!!!
    3. No i nareszcie pojawił się Ash! Ku wielkiej uciesze pewnej panienki, którą obie dobrze znamy :D
    4. Rozdział ogółem wspaniały - jak zawsze!
    To tyle odnośnie rozdziału, a teraz tak troszkę ogólniej.
    1. Ten tydzień był masakryczny!!! Kartkówki, sprawdziany, pytanie itd, itd... Każdy przedmiot coś innego... Ja chcę już ferie, bo nie wiem jak długo wytrzymam.
    2. Również miałam egzaminy próbne tylko trochę wcześniej i muszę przyznać, że rewelacyjnie to poszedł mi tylko i wyłącznie polski, no i może rosyjski. Resztę zawaliłam i to strasznie, ale mniejsza o to...
    Dooobra, bo zaczynam gadać o rzeczach, które nikogo nie obchodzą więc czas kończyć. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału!!! I tak wgle gratuluję nominacji ;) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci najwyższej średniej w szkole jak na razie na półrocze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. OŻESZKURWAMAĆ
    MATKO BOSKO KOCHANO I MÓJ KOREAŃŚKI JEZUSIE I WSZYSCY ŚWIĘCI ANIELI W NIEBIE
    OK PISZĘ CAPS LOCKIEM I MOGĄ BYĆ BŁĘDY BA BŁĘDÓW PEWNIE BĘDZIE OD CHUJA ALE ADA KOCHAM CIE TAK KUWA BARDZO ŻE OMG !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    TAK TO OFICJALNIE EJST TEN MOMENT FANGIRLINGU
    NIBY GO ZNASZ ALE TERAZ TO SIE ZDZIWISZ
    TAK MAM BANANA NA RYJU
    TAK ŚMIEJĘ SIE JAK POJEB
    TAK PŁACZĘ
    I TAK NEINAWIDZĘ MOICH HORMONÓW AMEN
    OMG OMG OMG WIESZ ZE OPIS TEGO PARKU BYŁ CUDOWNY IDEALNY ITD ITD JAK ZWYKLE ZRESZTĄ BO JESTEŚ W TYM NIESAMOWITA,MOGŁAM SOBIE WSZYSTKO WYOBRAZIĆ ALE NIE BĘDĘ TUTAJ PIERDOLIĆ O JAKIMŚ PARKU KIEDY ASHTON
    I TO JESZCZE PUNK ASHTON CZYLI PUNKT MOICH OSTATNICH OBSESJI
    OK WDECH WYDECH LOL CZASEM WIDZĄC IRWINA ZAPOMINAM O CZYMŚ TAKIM JAK ODDYCHANIE
    SOŁ
    KURWA MAC! JA NW CO WIĘCEJ PWOIEDZIEĆ
    JUŻ SAM FAKT ŻE ASHTON ZE PUNK ŻE KAWA OMG!
    KOCHAM KAWĘ!
    JESS OGARNIJ ŁONOWCE I SKUP SIĘ
    CHCĘ NA SERIO NAPISAĆ NORMALNY KOMENTARZ ALE NIE IDZIE
    EJ CHYBA DOSTAŁAM GORĄCZKI OSTRO! ;O
    SOŁ LIV KOCHANIE POJEBAŁO CIE CZY POJEBAŁO? JAK WIDZI SIĘ ASHTONA TO SIĘ NIE KŁÓCI,NIE PYSKUJE,NIE DENERWUJE
    TO SIĘ PIEPRZY !
    WYBACZ ADA ZA TEN KOMENTARZ,ALE ZNASZ MNIE WIESZ ZE JESTEM TĄ NAPALONĄ JESS Z WIECZNĄ CHCICĄ NA ASHTONA
    SOŁ OMG
    NIBY PUNK WSZYSCY MYŚLĄ ŻE TAKI NIEGRZECZNY A ON KUWA TAKI MIŁY TAKI UROCZY TAKI ROZKOSZNY NIC TYLKO PIEPRZYĆ *O*
    TZN NIC TYLKO PÓJSĆ NA KAWĘ Z TAKIM
    TAK,KAWA I TYLKO KAWA NIC WIĘCEJ OCZYWIŚCIE
    (NO CHYBA ŻE BĘDZIE CHCIAŁ )
    (A NAWET JAK NIE BĘDZIE TO JAK TO MÓWI SYLWIA : PORWAĆ I PRZYPIĄĆ KAJDANKAMI DO ŁÓŻKA,WTEDY JA ZAWSZE PYTAM :UWAŻASZ ŻE TAK BARDZO NIE BEDZIE MNIE CHCIAŁ,ZE BĘDĘ MUSIAŁA UŻYĆ KAJDANEK? A ONA ODPOWIADA: NIE JESS TO DLA ATRAKCJI)
    NIE WAŻNE IDK PO CO TO PISZĘ PO PROSTU EMOCJE JAK CHOLERA
    #EMOTIONS #MYFEELS TAK BARDZO ŻE OMKJ!
    SOŁ JARAM SIĘ ASHTONEM
    JARAM SIE JEGO TATUAŻAMI (KOCHAM TATUAŻE TAKI TAM FAKT O JESS)
    JRAM SIĘ KOLCZYKAMI BO KURWA ALE ZAJEBISCIE MUSI SIĘ CAŁOWAĆ Z CHŁOPAKIEM Z PRZEBITĄ WARGĄ OK NIE NIC
    JARAM SIĘ KAWĄ BO KAWA TO ŻYCIE AMEN
    JARAM SIĘ "NASZA WIERZBA" JEZU JAKBY ASHTON CHCIAŁ MIEĆ ZE MNA WIERZBĘ TO CHYBA BYM UMARŁA ZAŁOŻYŁABYM WŁASNY OGRÓD PARK LAS CHUJ WIE CO JESZCZE I ZASADZIŁA MU MILION DRZEW OK
    OMGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
    MIEĆ DRZEWO Z ASHTONEM BRZMI PRAWIE JAK MIEC DZIECI Z ASHTONEM
    A KAŻDY WIE ŻE DZIECI Z ASHTONEM TO MÓJ CEL ZYCIA OK NIE BYŁO TEGO XD
    UFFFFFFFFFF
    OGAR JESS OGAR
    JEZU CHCĘ BYĆ LIV TAK BARDZO ŻE MASAKRA
    CHCĘ KAWĘ I SPACER Z ASHTONEM
    EWENTUALNIE CAŁEGO ASHTONA TYLKO FOR ME
    ADA KOCHAM CIE ZA TEN ROZDZIAŁ,ALE ZA PRZYSZŁY POKOCHAM JESZCZE BARDZIEJ BO JESTEM CHOLERNIE CIEKAWA TEJ ICH KAWY
    KUWA DAJCIE MI KOLEJNĄ SOBOTĘ BO PRZECIEŻ OCIPIEJE ._.
    KOCHAM CIE,DZIĘKUJĘ ZA TEN ROZDZIAŁ,DZIĘKUJĘ ZA ASHTONA,DZIĘKUJĘ ŻE PISZESZ,KOCHAM TO OPOWIADANIE KOCHAM CIEBIE KOCHAM ASHTONA MUSZE SIĘ NAPIĆ.
    DZIĘKUJĘ ANIOŁKU,JESTEŚ CUDOWNA I CUDOWNIE ROZKOSZNA ♥
    TY BŁOGOSŁAWIONA DZIĘKI CI ZA ASHTONA :')
    (PACZ NAWET SIĘ KUWA ZRYMOWAŁO,JESS POETA TAK BARDZO :') )
    Irwin

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju zawalisty rozdział.
    Czekam na nexta.
    Zapraszam również do siebie na nowy rozdział.
    Do następnego kochana :)
    PS Dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. JUŻ MIAŁAM PISAĆ KOMENTARZ, ALE WZIĘŁAM SIE ZA CZYTANIE KOMENTARZA JESS I AUTENTYCZNIE SIEDZĘ OD PIĘCIU MINUT SIĘ ŚMIEJĘ OK

    hhahaahahahahah o Jezu, taka mała rzecz- a cieszy
    no dobra, nie mała, WIDZIAŁAŚ DŁONIE ASHTONA? przecież to so olbrzymy ok

    nie było tego, to działka Jess, nie wypowiadam sie xd

    W KAŻDYM RAZIE
    opis tej drogi, lasu - KUWA TY NAWET JAKBYŚ SIĘ ZABRAŁA ZA OPISYWANIE PRODUKTÓW NA LIŚCIE ZAKUPÓW W BIEDRZE TO TO BYŁO COŚ NIESAMOWITEGO OK?

    w każdym razie - nie wspominam nawet, że dzięki tobie zachciało mi się o 21:56 wyłazić na dwór żeby iść do lasu i poszukać jakiejś wierzby, a nóż- razem z wierzbą znalazłanbym takiego Ashtona?

    i wgl, w momencie gdy przeczytałam, ze ,,wierzba zajęta przez chłopaka'' MOJE SERCE I UCZUCIA NIALL GIRL OD RAZU : TO JE NIALL TO JE NIALL TO JE NIALL

    nic nie poradzę, taka moja natura, eh.
    A tu czytam - punk. skojarzenie - Ashton. skojarzenie - Jess i jej hormony, łonowce, feels, emotions i te wszystkie inne XD

    ale taki Ash>>>>>>>>>>>>>>>>
    ślicznotko, kawa, ojacie *.*

    TEŻ TAK CHCĘ SOBIE IŚĆ DO LASU I ZNALEŻĆ POWALAJĄCO PRZYSTOJNEGO CHŁOPAKA, KTÓRY POWIE DO MNIE ,,ŚLICZNOTKO" (btw dobre kłamstwo nie byłoby złe) I ZAPROPONUJE KAWĘ (czyli to tak jakby się oświadczył)

    OMG dobra, ja kończę, bo to był rodział speszyl for Jess bo Irwin XD
    JA SIĘ NAPRODUKUJĘ JAK POJAWI SIE PEWIEN CUDOWNY BLONDNYN ZNANY WTAJEMNICZONYM JAKO MÓJ MĄŻ :3

    weny kochanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział naprawdę super <3
    już zakochałam się w tym opowiadaniu <3
    dużo weny i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za moje nieogarnięcie...

    Wszem i wobec powiadam, iż jest godzina 1:53 a ja nie śpię, i czytam Twoje opowiadanie.

    Wiem, spóźnione. Przepraszam.

    Ale rozdział świetny, jak zwykle. Kurcze, zazdroszczę. Wszyscy Ciebie tak lubią i wgl :/ A ja mam tylko Ciebie i mój mózg. Także... Pozdrawiam i życzę weny bo moja gdzieś se poszła...

    girl-in-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. o Boże i jeszcze Ashton ! *O* no dziewczyno lepiej trafić nie mogłaś bo przecie ja tego człowieka ubóstwiam i zawsze się kłócę o niego z Jess <3
    bedzie fajnie
    o jeeejjjj już to czuję że będzie wspaniale :D
    i oczywiście zabijam cię kolejny raz za te opisy ktore sa zyciem do cholery o.o czemu ci tak dobrze to wychodzi?! ugh dajże tego talentu troche no ._.
    świetnie piszesz i to jest wkurzające serio xc hhhahhahh znaczy nie no gratuluje ale jednocześnie... zazdro :P

    OdpowiedzUsuń