sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 7

Dlaczego jestem taka naiwna?
Dlaczego jestem taka głupia?
Dlaczego jestem taka uległa?
Dlaczego ja....
...się w końcu zgodziłam?
Nie umiem nawet utrzymać własnego zdania. To żałosne.
To straszne.
Sama skazałam się na to wyjście. Po wielu nieustępliwych namowach powiedziałam w końcu to jedno głupie TAK.
Muszę nauczyć się asertywności. Zdecydowanie.
Ale to nie zmienia jednak faktu, że tym razem już się nie wywinę. Nawet gdybym zamknęła się sama w domu na cztery spusty, to oni obaj są w stanie włamać się drzwiami albo oknem i siłą mnie z niego wyciągnąć. Nigdy nie wybaczę sobie tego, że mam za sobą godzinę straconą na staniu przed szafą i narzekaniu, że nie mam co założyć, a kolejną na nieudolnych próbach zrobienia z siebie przyzwoitego człowieka w lustrze. Dwie godziny, których już nie odzyskam. Ale to jeszcze nic w porównaniu z tymi, które dopiero stracę.
Teraz stoję i patrzę na moje odbicie. Ale tam nie jestem ja. Tam jest zupełnie inna osoba. której nie znam.
Czuję się strasznie. Jestem zamknięta pod maską osoby, którą nie jestem. Kogo ja chcę oszukać...
- Czy Lady Harvey just już gotowa? - usłyszałam nagle niski głos za plecami.
- A czy Sir Irwin mógłby nauczyć się pukać?
Obejrzałam się za siebie. Stał za mną. Wysoki, uśmiechnięty, pewny siebie. Ubrany niby zwyczajnie, ale jednak idealnie. Zwykłe trampki, ciemne spodnie, cięta koszulka, która odsłaniała rękawy z czarnego tuszu, niechlujnie rozrzucone włosy. Był sobą.
- O przepraszam bardzo, jestem Ashton Irwin. A Ashton Irwin wchodzi tam gdzie chce, kiedy chce i jak chce.
Skrzywiłam się nieco na te słowa.
- Ale nie w moim domu. Tutaj rządzę ja i każdy, nawet sam Ashton Irwin, obiekt westchnień połowy świata, nie jest wyjątkiem i musi się dostosować. - odpowiedziałam mu zdecydowanym tonem.
Mruknął na to tylko pod nosem, po czym ponowił swoje pytanie.
- Nie Ash. Nie jest i nie będzie. - westchnęłam. Cały czas miałam nadzieję, że mi w ostatniej chwili odpuści. Nic bardziej mylnego.
- Jak dla mnie wygląda świetnie. Nie widzę żadnych przeszkód. Możemy już iść. - powiedział zadowolony i pociągnął mnie za rękę do wyjścia. Dziękuję Ashton. Bez ciebie naprawdę nie trafiłabym do drzwi wyjściowych we własnym domu. Dobrze, że są jeszcze tacy uprzejmi ludzie jak ty...

***

Prosiłam - nic.
Błagałam - nic.
Wyrywałam się - nic.
Próbowałam uciec - nic.
Przekupywałam - nic.
I takim oto sposobem znalazłam się pod drzwiami domu Sashy. Ostatni raz spojrzałam błagalnie na stojącego obok mnie Ashtona. Ten tylko uśmiechnął się szeroko i pokręcił przecząco głową. Czyli nic z tego...
Weszliśmy do środka. Od razu uderzyła we mnie charakterystyczna woń alkoholu wymieszana z dymem papierosowym. Przez ten cały zaduch przebijała się głośnia muzyka. Wszędzie dookoła tłoczyli się ludzie. Połowy z nich nawet nie kojarzyłam. Przeciskając się przez nich wszystkich, dotarliśmy w końcu do kuchni. Ashton wziął jeden ze stojących na blacie kubków z piwem i wyciągnął go w moją stronę. Pokręciłam tylko przecząco głową.
- Nie? - spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- Nie. - potwierdziłam rozbawiona.
- Nawet dzisiaj? - spytał z nadzieją w głosie.
- Nic z tego Ash. -zaśmiałam się na jego reakcję.
- Jaka abstynentka. Trudno, więcej dla mnie. - mruknął, po czym upił pokaźny łyk. W pewnym momencie jego spojrzenie zastygło na czymś za moimi plecami. W jego oczach widziałam iskierki. Obejrzałam się za siebie. Po drugiej stronie pomieszczenia stała urocza brunetka, średniego wzrostu, może troszeczkę wyższa ode mnie. Uśmiechała się do nas, co jakiś czas poprawiając opadające jej niesfornie na oczy włosy.
Widziałam, że ma ochotę do niej podejść. Ale tego nie robił. Tak jakby czuł się odpowiedzialny za dotrzymanie mi towarzystwa za to, że mnie tu zaciągnął.
- No na co ty jeszcze czekasz? Idź, bo ci ją ktoś zaraz zwinie spod nosa. No już! - popchnęłam go w tamtą stronę. Spojrzał na mnie z wahaniem.
- Jesteś pewna? - spytał niepewnie, chociaż widziałam, że już rwał w stronę tej dziewczyny.
- Tak, Ash. Jestem pewna. Nie mam pięciu lat, nie musisz mnie pilnować. Poradzę sobie. A teraz rusz się w końcu! - to ostatnie prawie wykrzyczałam.
- Dzięki Liv. - od razu się ożywił i momentalnie znalazł się przy brunetce.
- Nie ma sprawy Ashton. - powiedziałam cicho, chociaż wiedziałam, że i tak mnie nie usłyszy.
I tak oto zostałam sama. Chciałam za wszelką cenę opuścić to miejsce. Było mi duszno, a w głowie dudniło od za głośnej muzyki. Nie mogłam jednak ot tak sobie wyjść. Ashton nie dałby mi później żyć. A on potrafi być wielce upierdliwy.
Postanowiłam znaleźć łazienkę. Weszłam na piętro i na oślep zaczęłam otwierać kolejne drzwi. Pociągnęłam za pierwszą klamkę. Zamknięte. Podeszłam do kolejnych. Na korytarz od razu padło światło. Upss, ten pokój jest już zajęty.. Jak najszybciej zamknęłam drzwi. Nie poddałam się jednak i ruszyłam do następnych. Te bez najmniejszego skrzypnięcia pozwoliły otworzyć się szerzej. W tym pomieszczeniu nie było światła. Zajrzałam głębiej i rozejrzałam się uważnie, powoli przyzwyczajając wzrok do ciemności. Wydawało mi się, że nikogo tu nie ma. Już miałam iść dalej, kiedy nagle do mnie dotarło, że jednak nie jestem tu sama. W oknie majaczyła mi ciemna postać, która nieznacznie odróżniał się na tle czarnego tej nocy nieba. Chłopak.
Nie wiem dlaczego od razu się nie wycofałam, tylko powoli zaczęłam zmierzać w jego kierunku. W pewnej chwili zahaczyłam o coś nogą. Momentalnie odwrócił się jakby trochę spanikowany. Spojrzał na mnie.
Szpital.
Szkoła.
Sen.
A teraz tutaj. Znowu ten sam. Znowu...
- Nie możesz sobie w końcu odpuścić? - warknął, po czym wyminął mnie szybko i zniknął na korytarzu.
Czyli sobie tego nie ubzdurałam. To był cały czas on.
Nagle coś błysnęło mi po oczach. Podeszłam do okna. Na parapecie rozlana była jakaś połyskująca blado ciecz. Zanurzyłam w niej palce. Gęsta. Podniosłam je na wysokość oczu, jednak nie byłam w stanie rozszyfrować co to jest.
Dopóki zza gęstej pokrywy chmur nie przebił się księżyc. Czy to jest krew?


Hej aniołki <3
Tak Lu, możesz się cieszyć. W końcu coś powiedział :D
No i jako że walentynki i te sprawy, to taki tam mały akcencik + zapraszam do bohaterów ^^
Podoba się? Mi nie. Miałam taką cudowną wizję, wiedziałam dosłownie wszystko jak ma być i wgle. A to całkowicie zwaliłam. Przepraszam.
A skoro już jestem przy przepraszaniu. Nie wiem, czy w następnym tygodniu dam radę wstawić rozdział. W piątek zaraz po szkole wyjeżdżam i wracam dopiero w niedzielę późnym popołudniem. Teoretycznie mógłby być w niedzielę, ale zazwyczaj piszę rozdziały w soboty, a teraz nie będę miała takiej możliwości. Nie wiem też, czy zdążę napisać sobie coś wcześniej, bo w tym tygodniu mam egzaminy próbne. (W pierwszym tygodniu po feriach. Ambitnie)
Więc nie wiem jak to będzie. Jeśli nie dam rady, to napiszę wam to na pasku po lewej stronie. Z góry wybaczcie.
I jeszcze tylko jedno. Nie wiem jak to się stało, ale jest w tej chwili ponad 1850 wejść. Nie wiem jak Wam dziękować. To niesamowite..
Kocham <333

10 komentarzy:

  1. DO CHUJA JEŻA CO SIĘ DZIEJE
    EJ OK RĘCE MI SIĘ TRZĘSO ;O
    JESTEM TROSZKI ZMĘCZONA I DOPIERO CO PRZECZYTAŁAM CAŁE HOPELESS WIĘC TRZYMAJO MNIE EMOCJE I CHCIAŁAM NAPISAĆ TEN KOMENTARZ JUTRO ALE NIET.
    NO WIĘC ZACZNĘ TAK :
    1.JA NAPRAWDĘ MAM JAKIEŚ TAKIE WRAŻENIE ŻE PRÓBUJESZ MNIE KUWA ZABIĆ ! NO BO WCHODZE SE NIE NA TAKIM LUZIKU NA TWOJEGO BLOGA A TU DUP! I TO ZDJECIE ASHTONA I TO BYŁO JAK "O KUWA....O JA PIEPRZE...TZN GDYBYM MOGŁA TO BYM PIEPRZYŁA" NO I POTEM JUŻ BYŁ TYLKO BANAN NA RYJU ŁZY W OCZACH PŁACZ ŚMIECH ORGAZM ZAWAŁ ITD. DOSŁOWNIE. NO BO ADAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! JA TUTAJ CIERPIĘ TERAZ ! JEST TAK ŹDZIEBKO PÓŹNA GODZINA ATY PIERDOLNĘŁAŚ ASHTONA!
    TROCHĘ ZŁE WYRAŻENIE SPRAWIAJĄCE ŻE CZUJĘ SIE ZAZDROSNA ;O LEL NIE PIERDOLNĘŁAŚ GO,OD TEGO JESTEM JA
    ZASTĄPIŁABYM TO SŁOWO JAKIMŚ INNYM BLISKOZNACZNYM ALE MAM PUSTKĘ W GŁOWIE JEDNAK OBIE WIEMY O CO CHODZI I.... DOBRA KONIEC TEGO TEMATU.WIEDZ ŻE ZAPISAŁAM SE TO ZDJECIE I WELCOME NOWA TAPETO!
    2.JESTEM ZAWIEDZIONA ŻE NIE BYŁO TUTEJ LUKA (ROZKOSZNIE ROZKOSZNY LUKEY PUKEY :') ) BO KOCHAM GO A OSTATNIO TAK NAWET BARDZIEJ NIŻ ZWYKLE BO ZOBACZYŁAM JAKIŚ WYWIAD CZY COŚ A TA CIOTA NAWET NIE UMIAŁA PRZECZYTAĆ PYTAŃ NA KARTCE I TO BYŁO TAK ŻAŁOSNE A ZARAZEM TAK SŁODKIE ŻE IDK ALE MUSZE WYJŚĆ ZA NIEGO AMEN.
    3.TO JAK ASHTON TAM WYGLĄDA TO OMG >>>>>>>>>>>>>>>
    JEZUS TE TATUAŻE *o* SERIO LASIA MUSISZ MNIEJ O NICH PISAĆ BO JA NA SAMĄ MYŚL DOSTAJĘ TEGO NA "O"O NIE MAM NA MYŚLI OSTEOPOROZY
    (NIE PISZ O NICH MNIEJ,PISZ WIĘCEJ LEL JESTEM CIEKAWA GDZIE JESZCZE JE MA IF YOU KNOW WHAT I MEAN ^^ )
    4.BLAIR ♥ I TO JEDNO SŁOWO POWINNO MÓWIĆ WSZYSTKO,ALE NAPISZĘ COŚ WIĘCEJ.
    ANO MIANOWICIE WIDZEM IŻ KTOŚ CHCE ODBIĆ MI IRWINA.OSTRO.
    ALE LUBIĘ JĄ BO:
    A.ASHTON JĄ LUBI
    B.JA WYMYŚLIŁAM IMIĘ (MOŻECIE MI ZAZDROŚCIĆ BO JAKO TAKO MAM WPŁYW NA TO FF) (DOBRA NIE MAM WPŁYWU ALE JAKBY CO TO MAM CIII)
    C.NINA DOBREV JEST TAK KUREWSKO ŁADNA ŻE FOOOCH I ZAZDRO TAK NA MAKSA *o*
    D.JESTEM PEWNA ŻE JEJ POSTAĆ BĘDZIE ZAJEBISTA,COŚ TAK CZUJEM :')
    5."- O przepraszam bardzo, jestem Ashton Irwin. A Ashton Irwin wchodzi tam gdzie chce, kiedy chce i jak chce."
    OJ TAK DO MNIE NIECH WCHODZI KIEDY CHCE I JAK CHCE *O* JEZU BŁAGAM NIECH WCHODZI ♥
    DO MNIE
    DO POKOJU
    DO ŁÓŻKA NAJLEPIEJ
    6.WGL NW CZY JUŻ O TYM NIE PISAŁAM ALE ASHTON >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    ON Z TYM PIWEM I TAKI ZAPATRZONY W BLAIR JEZU KOCHAM GO TUTAJ *O* WŁAŚCIWIE LEL KOCHAM GO WSZĘDZIE XD
    7.NO I DOCHODZĘ DO KOŃCA ( O KURWA JAK TO OKROPNIE BRZMI! ;O ALE W SUMIE...TRÓ!) A MIANOWICIE DO NAJALA
    NOŻESZ KURWA MAĆ JAKA CHOLERNA ZRZĘDA SERIO PRAWIE TAK OGROMNA JAK MÓJ TATA ! TAKŻE NO ON ZACHOWUJE SIĘ GORZEJ NIŻ BABA W CIĄŻY OGLĄDAJĄCA OSTATNI ODCINEK SWOJEGO ULUBIONEGO SERIALU, BA! ON ZACHOWUJE SIĘ NAWET GORZEJ NIŻ JA PODCZAS OKRESU! CHOCIAŻ W SUMIE PO NAMYŚLE...NIE,JEDNAK NIE.
    TAK CZY SIAK WAAAAAAAAAAAAAAAAAAAT?!
    JAKA MAŹ JAKA KREW JAKIE OKNO JAKI PARAPET JAKI KSIĘŻYC CO ROBI WŁAŚNIE W TYM MOMENCIE ASHTON ?????
    CO SIĘ DZIEJE ?????
    KUWA KREW??? SERIO?! JA JEBIE WIEDZIAŁAM ZE TO BD KREATYWNY POMYSŁ ALE OMG ON NIE MOŻE BYĆ MORDERCĄ ! MA NIEBIESKIE OCZY!
    (WIEM ŻE TO MA SIĘ JAK CHUJ DO WIATRAKA ALE NO ROZUMIESZ C'NIE? )
    TAKŻE NO ADA KOCHANIE MOJE TY KOCHANE BRAK MI SŁÓW NW CO WIĘCEJ NAPISAĆ.KOCHAM TEN ROZDZIAŁ,AS ALWAYS WYSZEDŁ CI ZAJEKUWABIŚCIE I ZNÓW NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ♥
    CUDOWNY NAPRAWDĘ ♥
    A Z OKAZJI WALENTYNEK WSZYSTKIM SAMOTNYM DUPENCJOM KTÓRE TAK JAK JA SPĘDZIŁY DZIEŃ PŁACZĄC NAD SOBĄ,WPIERDALAJĄC LODY I OGLĄDAJĄC FILMY Z BRADEM PITTEM BO TO DUPA JAKICH MAŁO - OBY KALORIE Z TYCH LODÓW POSZŁY W CYCE,A WY JESTEŚCIE PIĘKNE PAMIĘTAJCIE O TYM ♥ A JEDYNY POWÓD CZEMU NIKOGO JESZCZE NIE MACIE TO TO,ŻE PO PROSTU JESTEŚCIE ZBYT CUDOWNE DLA FACETÓW,KTÓRYCH JUŻ POZNAŁYŚCIE,A TEN WŁAŚCIWY JESZCZE PO PROSTU NIE JEST WAM ZNANY.
    LUB TAK JAK W MOIM PRZYPADKU-JEST AKTUALNIE W TRASIE.
    AMEN.
    Irwin

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę mi szkoda, bo jestem na telefonie i nie napiszę takiego długiego komentarza, bo boję się, że wyjdę ze strony i zniknie. Przepraszam. Jestem okropna.

    Ja nie wiem, co chcesz powiedzieć przez tą "ciecz" i wgl, ale jestem strasznie ciekawa. STRASZNIE

    A Ashton taaaaki kochany, normalnie jak Louis do Cher :D

    I tak sobie myślę.... MEJBI HORAN IS A KILER!

    O.O

    Pozdrowionka!

    ~Mint Candy ♡♡♡

    girl-in-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O W DUPĘ WĘŹA, JA PIERDOLE OMFG CYVUGSQNBO?"DFGHJKL
    JAKI ASHTON
    JAKA BLAIR
    KOCHAM ICH ALE


    NIE
    NIE
    PO PROSTU NIE
    TO NAJAL JEST TU NAJWAŻNIEJSZY W TYM MOMENCIE ASDFGHJKL CZEKAŁAM NA TO OMFG
    NIC WIECEJ SIĘ DLA MNIE NIE LICZY

    TO ZNACYZ LICZY.
    TO DLATEGO PRZECZYTAŁAM DWA RAZY ZANIM KOMENTUJĘ
    bo pierwszy - cała pierwsza część- tak kocham, ale dajcie mi Horana bo nie zdzierżę
    moment gdy pojaiwa się Horan, az do końca - OMFG JUZ JEST O AJ PIERDOLE FUCK ME NOW HORAN

    czytając drugi raz, moje spostrzeżenia:
    a) rozmowy Ashtona i Liv>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    b) Ashton będzie miał lasię *.*
    c) NIALLNIALLNIALL
    d) pokój, ciemno, Liv i NIALL NIALL NIALL
    if you know what I mean^^
    e) dopiero teraz do mnei dotarło, że Niall się jej śnił. A to znaczy, że to nie będzie takie całkiem normalne, spokojne ff, z jednorożcami, tęcza, punk Ashtonem, Horankiem i love is in the air.
    ON COŚ ZROBIŁ.
    Coś to ma wspólnego pewnie z wypadkiem z prologu. Boże, idk. może on go spowodował? Może on się okaże być aniołem? (to znaczy, to żadna tajemnica, Horan musi być aniołem, chociaż trochę NO BO HALO JAK MOZNA BYĆ TAK IDEALNYM, CUDOWNYM, KOCHANYM, SEKSOWNYM I SŁODKIM JEDNOCZEŚNIE I JESZCZE MIEĆ TAKI CUDOWNY GŁOSIK?
    Anioł, no nie ma chuja, anioł.
    zgubiłam się jaki był punkt, cholera.,
    ach ok

    f) co to wgl był za tekst? ,,nie możesz sobie w końcu odpuścić?"
    ZARAZ, CO?
    liczyłam na coś w stylu:
    - OMG TO TY, KOCHAM CIĘ.
    to znaczy, może w wersji bardziej subtelnej (chociaz mi taka w pełni wystarczy do szczęścia, zwłaszcza gdyby było to skierowane do mnie)
    a tu jakieś nie mozesz sobie odpuścić?!

    SORRY HORAN, KCOHAM CIĘ ALE, CO DO CHUJA?
    HORAN PIPO TY SIĘ DO NIEJ NAWET NIE ODEZWAŁEŚ, JEBŁEŚ TYLKO DRZWIAMI I SPRAWIŁEŚ SPOJRZENIEM ŻE JEJ KOLANA ZMIĘKŁY A MI SERCE STANĘŁO.
    A MASZ JAKIEŚ SAPY?
    pogadamy se w domu, kurde -.-

    znowu się zgubiłam który punkt, to jebnę sobie L a co !
    dzisiaj walentynki, a ja musze być walentynką sama dla siebie (bo ktoś obie kuwa jest w trasie, a aja siedze w Polsce, nie Horan, to wcale nie do Ciebie, no skąd!) soł L a co!

    l) KREW.
    JAKA KURWA KREW
    SKAD?
    CZYJA?
    NIall, kuwa, mam CIę nauczyć jak się używa podpasek?

    a tak całkiem serio
    CZY ON SIĘ DO CHUJA WAFLA POCIĄŁ?! :O
    O NO NO NO NO NO NO NO

    N O
    nie bawię sie tak.
    nie wiem co to za krew, nie chcę kuwa wiedzieć
    udawajmy, że ktoś zapomniał podpaski
    albo idk, jakiś wampir rozlał se drinka

    okay?
    okay.

    WENY MISIU, KOCHAM

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótko!!!
    Odczekałam chwilę i złość mi przeszła xd
    Irwin jest zaje*isty! Nie przepadam za nim, a jednak go uwielbiam (jestem dziwna)
    I kolejna ich świetna rozmowa, normalnie padam! XD
    ten ostatni gif to taki trochę mroczny jest, ale podoba mi się :D
    cieszę się, że dała się namówic na ten wypad.
    Końcówka mnie trochę przeraziła, ale spowodowała, że nie moge się doczekac kolejnego rozdziału!
    Masz duży talent i wykorzystaj go na pisanie dłuższych rozdziałów! :P
    Pozdrawiam :*

    U mnie nowy rozdział, jeśli jesteś ciągle zainteresowana to zapraszam :)
    http://no-control-niall-horan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW!! Strasznie mi się spodobały te rozdziały, które przeczytałam i już nie mogę się doczekać następnego!! :D Życzę dużo weenyy <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku ogarnęło mnie ogromne szczęście! Myślę sobie jest wspaniale! Ashton i Luke w końcu namówili Liv na to wyjście... W dodatku rozmowa między nimi i zdjęcie Boskiego Irwina... NO NORMALNIE CUD, MIÓD I WISIENKA NA TORCIE! Czytam dalej i też jest świetnie! Chociaż byłam trochę zła na Ashton'a za to, że zostawił biedną Liv samą, no ale mówiąc szczerze to "zrozumiałam" go kiedy zobaczyłam gifa... I mimo wszystko nadal było idealnie... Aż tu nagle blondyneczka udaje się na piętro w poszukiwaniu toalety i... wchodzi do pokoju, w którym znajduje się on... Chłopak ze szkoły i ze snu... No i w sumie do tego momentu było geNIALLnie! Bo... Ja również liczyłam na jakieś milsze powitanie z jego strony, a nie "- Nie możesz sobie w końcu odpuścić?". I wtedy ogarnęła mnie minimalna złość. Co ona niby może sobie odpuścić? Przecież ani go nie śledzi! Ani nic z tych rzeczy... Fakt, że oboje pojawiają się w tym samym miejscu i o tej samej porze jest czymś magicznym i fantastycznym, a nie strasznym i okropnym... No ja nie wiem co jemu tam odbiło... Ale najgorsze były ostatnie wersy... Jaka krew? Czyja krew? Skąd krew? Pierwsza myśl, która zniknęła tak samo szybko jak się pojawiła to: Czy on kogoś zabił? Jednak po chwili pojawiła się kolejna: Czy on się samookaleczył? Przez Ciebie mam taki mętlik w głowie, że od soboty trudziłam się z napisaniem komentarza... I choć nadal uważam, że nie powinnam go pisać, bo każde zdanie będzie bez sensu to jednak piszę, żebyś nie pomyślała sobie, że nie przeczytałam, albo zapomniałam o Tobie, albo nie wiem co jeszcze... Tak więc coś tam skleciłam... Nie zwracaj na te moje bezsensowne wypociny większej uwagi...
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział z nadzieją, że coś się w nim wyjaśni... Choćbym miała czekać nie wiem jak długo, wytrwam, bo to opowiadanie jest warte czytania!!! <3
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej informacji na moim blogu http://one-moment-can-change-everything-1d.blogspot.com/2015/02/1200-wejsc-lba.html <3

      Usuń
  7. Jejku przepraszam, że nie komentowałam. Nie wiem, dlaczego na telefonie mi się ścina (gdzie zazwyczaj czytam blogi).
    Świetny rozdział.
    Pisz szybko next ?
    Jak tam po egzaminach ? Z jakiego miałaś wydawnictwa ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam Cię do Liebster :) więcej u mnie:
    http://no-control-niall-horan.blogspot.com/p/httpsilent-fanfblogspotcom201502liebste.html

    OdpowiedzUsuń
  9. jak kuźwa krew ?! CO TO MA ZNACZYĆ CZEMU JAKA PO CO I UGHHHHUHUH ??????!!
    JUŻ SOBIE MÓWIE WSZYSTKO BEDZIE ŚWIETNIE WYPINDRZYŁA SIE NA TO MELO BEDA SIE BAWIC WSZYSCY RAZEM EDE TECZA I BEDZIE SUPI

    A TU NIE DOSC ZE ASHTON ODJEBAŁ ZNOWU ZOSTAŁA SAMA NAWET NIE MIALA KOŁO SIEBIE LUKA I JESZCZE NAJAL ODPIERDALA BO WIE CO JAAAAAAA O.O
    NIE NO NIE MOGE NORMALNIE NIE MOGE

    OdpowiedzUsuń